I Samorządowy Turniej Piłki Nożnej o Puchar Starosty Legionowskiego obfitował w emocje i niespodziewane rozstrzygnięcia. Nie zabrakło także "ofiar sportowego poświęcenia".
W piątkowe popołudnie, 25 czerwca na boisku wieliszewskiego "Dębu" zjawiły się 11-osobowe reprezentacje: zegrzyńskiego Centrum Szkolenia Łączności i Informatyki, Jabłonny, Legionowa, Serocka, Powiatu i Wieliszewa. Po losowaniu okazało się, że w grupie A zagrają Powiat, Serock i Wieliszew, natomiast Legionowo, CSŁiI oraz Jabłonna wpadły na siebie w grupie B. Rozgrywki od początku były zażarte i niezwykle emocjonujące.
W pierwszym spotkaniu reprezentacja Powiatu pokonała Serock 1:0.
W następnym meczu po remisie 1:1 Legionowo podzieliło się punktami z CSŁiI. W tym spotkaniu kontuzji doznał wiceprezydent Legionowa Jan Grabiec. Jak się później okazało najbliższe 2 tygodnie spędzi z nogą w gipsie.
Ofiar nie było za to w zaciekłym skądinąd boju Wieliszewa i Serocka, gdzie również padł remis 1:1.
Kolejne spotkania wyłoniły już zwycięzców, choć niekiedy w kontrowersyjnych okolicznościach.
W drugim swoim meczu Centrum ponało 1:0 Jabłonnę i z 4 punktami objęło prowadzenie w grupie B.
W meczu o wygranie grupy A o zwycięstwie zdecydował niesłusznie przyznany karny dla ekipy Wieliszewa. Zawodnik gospodarzy przyjął piłkę ręką i oddał strzał, który trafił w rękę piłkarza Powiatu. Sędzia odgwizdał tylko drugie nieprzepisowe zagranie, nie uwzględniając pierwszego i tak do finału zakwalifikował się Wieliszew.
Do wyłonienia finałowego rywala gospodarzy potrzebne były rzuty karne, gdyż po wygranej Legionowa nad Jabłonną (1:0) zwycięzcy mieli tyle samo punktów i bramek co CSŁiI. W tej piłkarskiej loterii lepsi okazali się "łącznościowcy".
W emocjonującym finale żadna z drużyn nie zdobyła bramki i o zwycięstwie zdecydowały znowu rzuty karne. Próbę nerwów znów lepiej wytrzymali reprezentanci Centrum Szkolenia Łączności i Informatyki.
Najskuteczniejszym strzelcem turnieju okazał się Mariusz Bocheński z CSŁiI - zdobywca 2 bramek. Najlepszym bramkarzem wybrano Łukasza Kazimierczaka z Wieliszewa.
Po turnieju, przy grillowanej kiełbasce i kaszance zwycięzcy radowali się swoim sukcesem, a pokonani zapowiadali rewanż w przyszłym roku.