25 marca 2013
Piłka po stronie Siódemki

Siatkarki Siódemki Legionovii Legionowo pokonały 3:0 AZS Metal-Fach Białystok i w rywalizacji do 4 zwycięstw fazy play-out prowadzą 2:1.                                                                          

 

Kiedy przed tygodniem pierwsze starcie w ramach fazy play-out wygrały siatkarki AZS-u Metal-Fach Białystok było wiadomo, że żadna z drużyn tanio skóry nie sprzeda. W piątkowy wieczór Siódemki wyrównały stan rywalizacji na 1:1, zatem dzień później wszystko zaczęło się poniekąd od nowa.

 

Niepokojąco dla ekipy gospodyń rozpoczęło się spotkanie numer 3, bowiem akademiczki z Białegostoku m.in. po punktowej zagrywce Anny Łozowskiej a także błędach własnych siatkarek Legionovii objęły trzypunktowe prowadzenie podczas pierwszej przerwy technicznej. Wyrównanie dała Anna Sołodkowicz zagrywką i następnie to podopieczne Jolanty Studziennej przez chwilę nieznacznie przeważały na parkiecie. W połowie seta rywalki podgoniły wynik, a duży udział w tym miała Krystle Esdelle. To jednak było ostatnie słowo białostoczanek, bowiem zawodniczki beniaminka Orlen Ligi postanowiły wziąć sprawy w swoje ręce i nie dopuściły już do głosu przyjezdnych.

 

 

Mimo pewnie wygranej końcówki pierwszej partii i pomyślnego przebiegu początku drugiej, legionowianki wypuściły na chwilę stery - wtedy też miała miejsce gra punkt za punkt i przez znaczną część seta żadna z ekip nie była w stanie zbudować przewagi pozwalającej na swobodniejszą grę. Ponownie jednak w końcówce siatkarki Siódemki Legionovii nabrały wiatru w żagle i zdecydowanie rozstrzygnęły drugą odsłonę na swoją korzyść.

 

Pamiętne piątkowej wiktorii 3:0 gospodynie również następnego dnia postanowiły zakończyć spotkanie w trzech setach. Od początku trzeciej partii Siódemki zaczęły swoisty pokaz sił. Raz po raz akademiczki nie były w stanie sforsować legionowskiego bloku, co w konsekwencji przełożyło się na wysokie prowadzenie gospodyń (12:5, 15:6). Podopieczne Jacka Malczewskiego popełniały mnóstwo błędów, a problemów z rozgrywaniem piłek do koleżanek z drużyny nie miała Kinga Bąk. Białostoczankom nie udało się uciec spod topora i przegrały wysoko tę partię, jak i całe spotkanie 0:3.

 

Źródło: sportowefakty.pl