W ramach 24. kolejki I ligi mężczyzn szczypiorniści Grunwaldu Poznań przegrali przed własną publicznością z liderem rozgrywek drużyną KPR Legionowo.
Wynik spotkania mógł otworzyć Ireneusz Żak, ale nie wykorzystał rzutu karnego w 1. minucie. Dopiero chwilę później Robert Fogler rzutem z II linii zdobył pierwszą bramkę w meczu. Przez kolejne 5 minut mecz był wyrównany, obie drużyny popełniały masę błędów i nie potrafiły wypracować sobie przewagi. W 8. minucie goście przejęli inicjatywę i jak się okazało później nie oddali jej już do końca spotkania. KPR Legionowo zdobyło 4 bramki z rzędu co dało im prowadzenie 9:3.
Widząc złą sytuację trener Grunwaldu poprosił o czas. Jego wskazówki nie wiele pomogły Wojskowi nie potrafili zbliżyć się do rywala. Często tracili piłkę w głupi sposób, a gdy dochodzili do sytuacji rzutowych na ich drodze stał świetnie dysponowany tego dnia bramkarz Tomasz Szałkucki. Po 30. minutach poznaniacy przegrywali różnicą 12 bramek i nic nie wskazywało na zmianę rezultatu.
Druga połowa wyglądała niemal identycznie jak pierwsza. Podopieczni Jarosława Cieślikowskiego kontrolowali wynik, większość bramek zdobywali z kontrataków niż ataku pozycyjnego. Po końcowym gwizdku Grunwald przybliżył się do gry w barażu o utrzymanie, natomiast KPR robił kolejny krok do gry w Superlidze.
Źródło: sportowefakty.pl