20 listopada 2013

Siódemka przerwała wyjazdową bessę

Siatkarki Siódemki SK bank Legionovii Legionowo odniosły pierwsze wyjazdowe zwycięstwo pokonując 3:1 Pałac Bydgoszcz. MVP została Anna Rybaczewska.                                                

 

Siatkarkom Siódemki SK bank Legionovii wyjazdowe spotkania nie sprzyjały w tym sezonie. Porażki w Dąbrowie Górniczej, Bielsku-Białej oraz w Pile (2:3) spowodowały, że nad Brdę podopieczne Macieja Kosmola przyjechały z zamiarem "odczarowania" wyjazdów.

W porównaniu do poprzednich meczów w składzie legionowianek doszło do istotnej zmiany: zamiast Tamary Rakić w wyjściowej szóstce znalazła się Anna Sołodkowicz. Co więcej, nastąpiła również ogromna zmiana w stylu prowadzenia gry przez Olgę Raonić, której w poprzednich kolejkach zarzucano brak gry środkiem. Tymczasem w pierwszej partii starcia w bydgoskiej Łuczniczce serbska rozgrywająca zaczęła posyłać piłki do Lauren Barfield i Katarzyny Jóźwickiej, a te odpłacały się w najlepszy możliwy sposób.

Początkowo Pałacanki na boisku nie istniały. Przegrywały 0:7 i już wtedy na pierwszą zmianę zdecydował się Rafał Gąsior. Ewelina Janicka zmieniła Monikę Naczk. Szkoleniowiec gospodyń starał się zmienić fatalny obraz gry swoich podopiecznych kolejnymi zmianami, jednak nie przynosiły one efektu, Legionovia grała jak zaczarowana we wszystkich elementach. Przyjezdne kontynuowały koncertową grę i wygrały pewnie 25:15.

Siatkarki z Mazowsza nie były w stanie kontynuować burzenia Pałacu od początku drugiej partii, skutkiem czego gra toczyła się punkt za punkt do pierwszej przerwy technicznej. Po powrocie na parkiet legionowianki zaczęły odskakiwać rywalkom i nawiązywać do gry z pierwszej odsłony. Gospodynie poprawiły grę blokiem, dzięki czemu doprowadziły do remisu, 13:13 i ponownie w ich szeregach pojawił się chaos, co wykorzystywały rywalki. Wydawać się mogło, że Legionovia czteropunktową przewagę (19:15) dowiezie do końca, ale Pałacanki nie odpuszczały. Skuteczne bloki oraz ataki Moniki Naczk i Tamary Kaliszuk sprawiły, że od stanu 19:23 bydgoszczanki doprowadziły do remisu po 23! W nerwowej końcówce więcej zimnej krwi zachowały miejscowe zawodniczki i to one wygrały na przewagi, 26:24.

Po 10-minutowej przerwie lepiej do gry wprowadziły się legionowianki, rozpoczynając od prowadzenia 3:0. Tamara Kaliszuk i Kinga Dybek wraz z koleżankami starały się nie doprowadzić do powtórki z premierowej partii, zresztą z powodzeniem. Przy stanie 6:4 Olgę Raonić zmieniła Kinga Bąk i oblicze przyjezdnych uległo zmianie. Rozgrywająca Legionovii często musiała rozgrywać sposobem dolnym, jednak nie wpływało to na zmianę wyniku i wciąż to ekipa z Mazowsza była na prowadzeniu. Kłopoty zaczęły się w końcówce, gdzie znowu kilkupunktowa przewaga Siódemek stopniała za sprawą dobrze funkcjonującego bloku Pałacu. Tym razem siatkarskie szczęście było po stronie przyjezdnych, które objęły prowadzenie w meczu.

Sporo błędów pojawiło się na początku czwartego seta po obu stronach siatki. Minimalnie lepsze były Pałacanki, ale podopieczne Rafała Gąsiora nie mogły się zbyt długo cieszyć z prowadzenia. Jak tylko legionowianki uzyskały dwupunktową przewagę podczas pierwszej przerwy technicznej, tak nie wypuściły jej aż do końca. Pomocną dłoń przyjezdnym w samej końcówce podały bydgoszczanki, które popełniły kilka fatalnych w skutkach błędów i tym samym przestały wierzyć w to, że może się udać doprowadzić do korzystnego rezultatu.

Źródło: sportowefakty.pl