W najbliższą środę o 20.00 w Klubie Filmowym Zakład odbędzie się projekcja filmu "Miasto Boga". Jest to oparta na faktach (i świetnej powieści Paulo Lins) wstrząsająca ale i porywająca kronika z życia brazylijskiej ulicy.
Narkotyki i wojny gangów, nędza i przemoc, ale i echa świata zewnętrznego to mieszanka wybuchowa, której nazwa brzmi "Miasto Boga" - jednej z faweli Rio de Janeiro. Każdy, kto się tam urodził, żyje z wyrokiem. Nie każdy ma szczęście, by się stamtąd wyrwać.
Szacuje się, że w rozległych dzielnicach nędzy skupionych wokół największych miast, żyje do 3/4 ludności Brazylii. Zamieszkiwane przez biedotę, z "architekturą" z tektury, dykty, blachy i desek, są oddzielnymi organizmami, toczonymi przez powszechną nędzę, przemoc i beznadzieję. Chyba nigdzie indziej tak kontrastującą z brazylijskim słońcem i położonym tuż obok luksusem jak w Rio de Janeiro.
Fabułę filmu tworzą wyselekcjonowane wątki z powieści, zachowuje on jednak fragmentaryczną strukturę utworu literackiego i składa się z szeregu pozornie luźno powiązanych ze sobą historii, dynamicznie zmontowanych w kronikę miasta. Miasta dziwnego, sztucznie powołanego do życia nieudanego tworu, który miał zapewnić minimum egzystencjalne biedocie ze slumsów Rio. Bardzo szybko jednak z dzielnicy uporządkowanych domków i nieutwardzonych prostych ulic przerodził się w duszny, szemrany labirynt, w finale zaś w kolejny kawałek piekła na Ziemi. Przewodnikiem po tym dziwnym miejscu jest Rakieta vel Kapiszon - młody fotograf amator, który opowiada nam historię Cidade de Deus, od momentu powstania w latach 60-tych, poprzez wyłonienie się dwóch przodujących gangów i czas ich wzajemnej rywalizacji, aż po ostateczną wojnę - koniec pewnej ery w faweli.
Główną oś stanowią życiorysy młodocianych, nie więcej niż dwudziestoletnich gangsterów. Znaczna część "Miasta Boga" jest poświęcona karierze i ostatecznemu upadkowi stojącemu na czele najgroźniejszego gangu w Cidade de Deus - Małego Zé, stanowiąc rodzaj jego biografii i przypominając inny głośny gangsterski traktat - "Człowieka z Blizną" Briana De Palmy.
Gdzieś w tle do faweli docierają echa świata zewnętrznego: pełne kolorów, muzyki, mody lat 60., potem 70., nie będące bez wpływu na młodocianych gangsterów i kreowany przez nich porządek. To dodatkowy atut filmu obrazujący upływ czasu, społeczne i ekonomiczne tło i świetna kronika obyczajowa.
Reżyseria, scenariusz, aktorstwo i muzyka walczą w tym dziele o miano pierwszeństwa, tę palmę dzierżą jednak genialne wręcz montaż i zdjęcia. Ich reporterska maniera zbliża "Miasto Boga" do miana fabularyzowanego dokumentu. Dynamiczny, atrakcyjny montaż z kolei spina je w logiczną, barwną historię - portret zdegenerowanej społeczności i miejskiej dżungli skażonej złem, która nawet uczciwego człowieka czyni mścicielem, gangsterem i mordercą, ale z której też jest ucieczka. Tylko trzeba mieć szczęście, a to nie zawsze bywa sprawiedliwe.
|