21 lipca 2005
Europejskie stypendia jak koszmar

W bieżącym roku szkolnym ruszyły nowe programy stypendialne dla uczniów szkół ponadgimnazjalnych i studentów. Stypendia są finansowane przez Europejski Fundusz Socjalny (70 proc.) i budżet państwa (30 proc.). Za obsługę programów odpowiedzialne są powiaty.

Programy dotyczące uczniów i studentów uruchomiono w ramach Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego w ramach działania 2.2. Wyrównywanie szans edukacyjnych poprzez programy stypendialne. Pierwszy z nich - Wspieranie rozwoju edukacyjnego młodzieży wiejskiej - jest przeznaczony dla uczniów szkół ponadgimnazjalnych kończących się maturą. Beneficjenci muszą spełnić dodatkowe warunki: stałe zameldowanie na wsi oraz pochodzenie z rodziny, znajdującej się w trudnej sytuacji materialnej, mającej dofinansowanie na podstawie przepisów ustawy o świadczeniach rodzinnych. Na ten program przeznaczono 151 mln euro na przestrzeni lat 2004-2006. Drugi program jest przeznaczony dla studentów z obszarów zmarginalizowanych, studiujących w państwowych i niepaństwowych szkołach wyższych bez względu na system organizacji zajęć. Kwota do wydania na stypendia dla studentów w latach 2004 - 2006 wynosi 24 mln euro.

Kaczka bez dementi
Dobra informacja o pieniądzach na stypendia obiegła Polskę. Już w lipcu 2004 r. w mediach ogólnopolskich twierdzono, że w powiatach są na ten cel pieniądze i młodzież powinna się po nie zgłaszać. Niektórzy parlamentarzyści rozdawali nawet informacje na piśmie, podając błędnie, że wystarczy tylko zgłosić się do starostwa, bo pieniądze już tam czekają. Efektem dziennikarskiej kaczki, której nota bene nikt nie odwołał, był szturm młodych ludzi jeszcze podczas wakacji na wydziały edukacji w starostwach.

Irytacja i chaos
Tymczasem powiaty musiały cierpliwie czekać na wynik ustaleń pomiędzy ministerstwem a samorządem wojewódzkim. Ślimacze tempo realizacji kolejnych kroków na ścieżce stypendialnej budziło niepokój uczniów ubiegających się o stypendia i ich rodziców. I nawet nie można mieć do nich pretensji, wziąwszy pod uwagę lipcowego news’a, że w powiatach są pieniądze na stypendia. Wszelkie próby wyjaśnień na szczeblu powiatu były kwitowane przez zainteresowanych opinią o niekompetencji urzędników powiatowych.
Po kilkumiesięcznych perturbacjach, wynikających z chaosu decyzyjnego - w listopadzie 2004 r. - powiaty stanęły do konkursów ogłoszonych przez urzędy marszałkowskie. Wnioskodawcy byli przekonani, że już najgorsze za nimi. Tymczasem ciernista droga biurokracji i niekompetencji trwa.

Nie wiadomo ile, nie wiadomo jak
Rozdział środków pomiędzy wnioskodawców wzbudził szereg zastrzeżeń. W niektórych województwach postawiono zarzut niejasnych kryteriów i zbyt dużej uznaniowości ocen. To był powód niezadowolenia wielu powiatów, choć przyznać trzeba, że nie wszystkich. Wszyscy natomiast mieli, jak się okazało słuszne, obawy co do sposobu wypłaty stypendiów uczniom. Albowiem stypendia dla uczniów to refundacja wydatków poniesionych w skali miesiąca na kształcenie.
Po weryfikacji list ostatecznych beneficjentów programu, samorządy czekały na kolejny krok ze strony urzędów marszałkowskich czyli podpisanie umów na realizację programu. Oczekiwanie trwało kilka miesięcy. W województwie łódzkim umowy podpisano w lutym br. Od tego momentu przystąpiono do zawierania kontraktów z ostatecznymi beneficjentami. W niektórych powiatach ten etap trwa do dziś. We wszystkich zaś - do dziś nie wyrównano pieniędzy uczniom zgodnie z upływem czasu. I tak np. w województwie łódzkim niektóre powiaty wypłaciły 20 proc. całej kwoty stypendium, inne są w trakcie wypłaty. Ta 20 proc. transza pochodzi z budżetu samorządu wojewódzkiego. Podobnie jest w województwie wielkopolskim i innych.

Karuzela zasad
Opóźnienia w wypłacaniu stypendiów są efektem opóźnień w przekazywaniu pieniędzy z Warszawy do samorządów wojewódzkich. Niektórzy marszałkowie podjęli decyzję o sfinansowaniu kolejnej transzy środków z własnego budżetu, nie czekając na ministerialne decyzje. Inni nie zdecydowali się na to, ponieważ są bardzo duże trudności z rozliczeniem tych pieniędzy. Zwłaszcza, że wciąż pojawiają się nowe i często sprzeczne interpretacje, które paraliżują proces rozliczania dotacji. Między innymi wprowadzane są ustawiczne zmiany w wykazie wydatków kwalifikowanych. W marcu do listy wydatków dodano plecak, przybory szkolne, notesy. Jako wydatek kwalifikowany określono także zakup kalkulatora dla uczniów wszystkich typów szkół, a nie - jak było poprzednio - tylko dla uczniów szkół o profilu ekonomicznym. Te i inne zmiany, wprowadzone w ostatnim czasie spowodowały konieczność zweryfikowania przez powiaty wniosków beneficjentów o płatności oraz zestawień kilkudziesięciu tysięcy faktur.



Mariola Baranowska, Polskie Powiaty w Europie, czerwiec 2005 r.