Tradycje Świąt Wielkiej Nocy
10 kwietnia 2020
Tradycje Świąt Wielkiej Nocy

Przygotowania do Świąt Wielkanocnych weszły w ostatnią fazę. Wciąż żywe są tradycje związane z tym wyjątkowym dla nas czasem.

Powiatowa Instytucja Kultury proponuje własnoręczne wykonanie koszyczków, w których umieścimy naszą „święconkę” -  https://www.facebook.com/powiatowa.biblioteka.publiczna.legionowo/posts/2944259285640297

Pracownicy Powiatowej Biblioteki Publicznej w Legionowie proponują również własnoręczne wykonanie kartek świątecznych, które możemy w postaci zdjęć przesłać najbliższym za pomocą poczty e-mail lub komunikatora - https://www.facebook.com/powiatowa.biblioteka.publiczna.legionowo/posts/2935365796529646

A które obyczaje z ogromnego bogactwa tradycji związanych ze Świętami Wielkiej Nocy przetrwały na Mazowszu i w naszym najbliższym otoczeniu do dzisiaj?

Palmy
Robienie i święcenie palem wielkanocnych nawiązuje do wjazdu Chrystusa do Jerozolimy. W przeszłości na  Mazowszu była duża różnorodność w technikach robienia palem. W części północno-zachodniej tworzono je z trzciny wodnej, borówek, bazi wierzbowych, bibułkowych kwiatków. Wysokość nie przekraczała pół metra. Na wschodnim Mazowszu palma składała się z wierzbowych przybranych zielonymi gałązkami witek, borówek, barwinku, widłaku, oleandra i kwiatków z bibułki. W okolicach Zambrowa palmą była gałązka maliny, porzeczki lub wierzby ozdobiona wstążeczką. Na Kurpiach wykonuje się palmy liczące ponad półtora metra. Długi kij oplata się gałązkami sosny i ozdabia borówkami, baziami, widłakiem, bibułowymi kwiatami i wstążeczkami.

Pisanki
W Polsce archeologiczne ślady pisanek sięgają X w. Na Mazowszu znane były wszystkie najważniejsze techniki zdobienia jaj. Jednobarwne, bez wzorów, farbowane w barwnikach roślinnych nazywamy malowankami lub kraszankami. Pisane wzorami z wosku – pisankami; wyskrobywane – rysowankami, oklejane rdzeniem sitowia i kolorową włóczką  lub papierowymi wycinakami – „owijankami” lub wyklejankami. Najbardziej popularną techniką zdobniczą niegdyś był batik. Polegał na nanoszeniu wzorów z płynnego wosku na zmianę z farbowaniem. Gospodynie rysowały wzory łepkiem od szpilki lub zaostrzonym patyczkiem - pisakiem, następnie zanurzały jajko w barwniku i zdrapywały wosk. Najpiękniejsze wielobarwne pisanki tworzyły przez kilkukrotne nanoszenie wzorów na zmianę z farbowaniem w kilku barwnikach, zaczynając od najjaśniejszego.

Święcenie pokarmów
W Wielką Sobotę święcimy pokarmy oraz ogień i wodę. Niegdyś poświecenie ognia i wody odbywało się na cmentarzach. Ogień rozpalano ze starych krzyży i cierni. Po poświęceniu płomieni ksiądz żarzącą się gałązką zapalał paschał. Przyniesione do domu kawałki nadpalonych gałązek gospodarze zatykali w węgły budynku, by chroniły dom przed ogniem. Z dłuższych gałązek splatali niewielką koronę i zawieszali na krzyżyku nad drzwiami lub zatykali za obraz w izbie. Wodą po powrocie z nabożeństwa kropili dom, zagrodę, inwentarz i domowników. Przechowywana w domu, służyła również przy okazjach, jak narodziny dziecka, pierwszy siew czy kolęda. Do dzisiaj w wielu gospodarstwach domowych ta tradycja jest wciąż żywa.
W Wielką Sobotę święcimy pokarmy - kiedyś oddzielnie stoły pańskie w dworach, a potem pokarmy chłopów. We wsiach, gdzie nie było ani dworu, ani kościoła, pokarmy święcono w wyznaczonej chałupie. Gospodyni dekorowała wnętrze izby borówkami, widłakiem i barwinkiem. Na stole stawiała stojący krzyż, baranka i układała swoje święcone. Na początku XIX w. święcono wszystko, co przygotowane było do zjedzenia podczas Świąt. Z upływem lat ilość noszonego do poświęcenia jedzenia malała, a na początku XX w. mieściła się w koszyku, drewnianej niecce lub glinianej misie. Najważniejsze w święconym są jajka, chleb, sól, masło, kiełbasa lub kawałek mięsa.

Lany poniedziałek
W Poniedziałek Wielkanocny na Mazowszu nadal chętnie kultywowana jest tradycja śmigusa-dyngusa niegdyś zwanego też „oblewanką”. Obyczaj był przyzwolonym przez społeczność rodzajem zalotów i świadczył o zainteresowaniu panną męskiego grona. Zbyt czyste i suche ubranie niezamężnej kobiety świadczyło o braku powodzenia. Ładniejsze panny zaciągano nawet do stawu lub zanurzano w korycie do pojenia zwierząt. Mniej urodziwe panny same się oblewały i mokre wychodziły na drogę. W południe wodą traktowali się już wszyscy, bez względu na płeć i wiek. Przyzwolenie na tak obfite oblewanie się wodą wynikało z jej wyjątkowej w tym czasie mocy oczyszczającej. Od przymusowej kąpieli panny mogły się wykupić obdarowując upatrzonych kawalerów własnoręcznie wykonanymi pisankami.

fot. pl.freepic.com