Z mieszkańcami Stanisławowa I i Michałowa Reginowa spotkał się starosta Jan Grabiec podczas dzisiejszej pikiety, zorganizowanej przy drodze krajowej nr 61. Mieszkańcy chcieli zwrócić uwagę na problem podtopień.
Uczestnicy demonstracji to mieszkańcy powiatu legionowskiego, którzy w wyniku podniesienia się poziomu wód gruntowych borykają się z problemem wody, pojawiającej się w piwnicach ich domów. Poczucie bezsilności sprawiło, że postanowili zwrócić uwagę opinii publicznej na problem podtopień.
|
Jedną z głównych przyczyn, które prowadzą do spiętrzenia wód podziemnych, jest niedrożny system melioracyjny. Zaniedbane rowy odprowadzające nadmiar wód podskórnych przestały spełniać swoją funkcję. Od lat środki rządowe przeznaczane na oczyszczanie i ich konserwację są niewystarczające w stosunku do potrzeb. Od ubiegłego roku starosta legionowski wraz z wójtami gmin Wieliszew i Nieporęt prowadzą starania o przyznanie dodatkowych środków na czyszczenie Kanału Bródnowskiego, stanowiącego główne urządzenie melioracyjne na terenie powiatu legionowskiego. Te starania zostały uwieńczone sukcesem już dwukrotnie: pod koniec lutego władze wojewódzkie przyznały około 150 tysięcy dodatkowych środków na jego udrożnienie (prace na 8-kilometrowym odcinku dobiegają właśnie końca), a w poniedziałek 10 października Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji przyznał na ten cel kolejne 73 tysiące złotych. – To kropla w morzu potrzeb, ale pozwoli na udrożnienie Kanału Bródnowskiego na odcinku przebiegającym przez teren najgęściej zabudowany. – powiedział Jan Grabiec w rozmowie z zebranymi w Michałowie Reginowie mieszkańcami. – By jednak zminimalizować problem podtopień konieczne są zmiany legislacyjne. – dodał.
Rzecz bowiem w tym, że w myśl obowiązujących obecnie przepisów za meliorację główną (jak na przykład Kanał Bródnowski) odpowiedzialny jest Marszałek Województwa, który środki na ten cel dostać musi od Wojewody. Natomiast konserwacja i utrzymanie melioracji szczegółowej, jaką stanowi np. Kanał „B”, jest obowiązkiem właścicieli gruntu, których zadanie to najczęściej przerasta finansowo. Samorząd gminy czy powiatu, choć chciałby zająć się rozwiązaniem problemu, w myśl prawa nie może finansować tego typu zadań. Taka sytuacja prawna prowadzi do rozproszenia kompetencji, a w konsekwencji budzi w poszkodowanych mieszkańcach przeświadczenie, że nikt nie chce im pomóc, że są pozostawieni sami sobie.
|
Owocem rozmów, w jakie przerodziła się pikieta, jest plan ponownego spotkania, na które starosta Jan Grabiec zobowiązał się zaprosić Wojewodę Mazowieckiego i parlamentarzystów. Ma się ono odbyć w ciągu najbliższych tygodni. Wówczas mieszkańcy będą mogli porozmawiać z przedstawicielami instytucji, w których kompetencjach leży rozwiązanie problemu niedrożnej melioracji.