Powiat Legionowski chętnie gości dzieci z Ukrainy. Ich rodziny doświadczyły koszmaru wojny. Często zmuszeni byli uciekać przez spadającymi na domy pociskami, wiele dzieci utraciło poległych w obronie Ojczyzny ojców.
Nie wszyscy jednak zdecydowali się na ucieczkę. Wielu krymskich Tatarów, mimo trudnej sytuacji, postanowiło pozostać tam, gdzie mieszkali dotychczas. „To jest nasz dom – mówią dumnie. - I Stalin i inni chcieli już nas stąd przepędzić, ale to się im nie udało. Tak jak teraz.” Dzieci z takich właśnie niezłomnych rodzin gościliśmy w czerwcu, w powiecie legionowskim.
Historia
Początki istnienia krymskich Tatarów sięgają XIII w., kiedy byli częścią Złotej Ordy. Jej rozpad dał im samodzielną państwowość. Długi okres pozostawali pod protektoratem Imperium Osmańskiego, co wykorzystywali do dalszej ekspansji. Pod koniec XVIII w. rosnąca w siłę Rosja podporządkowała sobie Chanat Krymski, co było początkiem represji zmierzających do pozbycia się Tatarów z całego półwyspu. Carska polityka wywołała wielką falę emigracji, w wyniku której do początków XX w. Krym opuściło ponad milion Tatarów. W 1917 r., wykorzystując rewolucję październikową, krymscy Tatarzy na krótko odzyskali niepodległość. Szybko okazało się, że niewola bolszewicka jest znacznie dotkliwsza od carskiej. Zaraz po wejściu Armii Czerwonej na Krymie zapanował głód, który stał się najokrutniejszą formą represji. Sytuację pogorszyła niszcząca rolnictwo kolektywizacja. W okresie stalinizmu, w wyniku głodu i brutalnych represji zginęło 160 tys. Tatarów, czyli ponad połowa ich krymskiej populacji. Kolejna fala wysiedleń nastąpiła tuż po II wojnie światowej.
Dopiero upadek komunizmu umożliwił Tatarom powrót na Krym. Z okazji tej skorzystało ponad 200 tys. osób. Mimo pozostawania w mniejszości (większość stanowili w tym okresie rosyjscy osadnicy) Tatarzy powołali swój parlament – Medżilis. W czasie rozpadu ZSRR opowiedzieli się po stronie Ukrainy. Fakt ten stał się zarzewiem nowego konfliktu, który powstał siłą rzeczy po opanowaniu Krymu przez Rosję.
Nefes
W czerwcu tego roku gościliśmy w powiecie legionowskim tatarski dziecięcy ludowy zespół Nefes. Występują w nim dzieci z rodzin, które po zajęciu Krymu przez Rosję postanowiły pozostać w swojej ojczyźnie. Twórcy Nefesu pragną nie tylko kultywować zachowaną część kultury tatarskiej, ale idą dalej – podejmują próbę odtwarzania jej zapomnianych elementów. Są nimi m.in. ludowe tańce. - Chociaż są określone ramy tańca krymsko-tatarskiego – mówi choreograf grupy Beszkadem Sewila Sezwezowna - niestety nikt jeszcze ich nie usystematyzował. Pracujemy nad tym. Opisy tańców polskich, włoskich, rumuńskich i innych są dostępne. Chcemy, żeby osoby zainteresowane mogły wziąć do ręki książkę i z niej dowiedzieć się, czym są tańce krymsko-tatarskie – wyjaśnia.
To żmudne zadanie, ponieważ wszelkie informacje dotyczące tej części kultury tatarskiej trzeba zdobywać na podstawie przekazywanych z pokolenia na pokolenie przekazów ustnych.
To patriotyczne zacięcie już przynosi efekty – Beszkadem popularyzowała tatarską kulturę na występach w Turcji, Bułgarii, Rumunii oraz w Polsce. Swoje doświadczenie wykorzystała do stworzenia zespołu Nefes. W swojej zaledwie dwuletniej historii grupa wielokrotnie występowała na Ukrainie. Wizyta w Polsce jest pierwszym zagranicznym tournée zespołu.
Nowa nadzieja
Po okresie niepewności dotyczącej przyszłości Tatarów na Krymie powróciła nadzieja na przetrwanie tej kultury na półwyspie. Ową nadzieją są najmłodsi, którzy garną się do poznawania swoich narodowych korzeni. Sama Beszkadem Sewila Sezwezowna już w wieku 6 lat poszła na zajęcia poświęcone tańcom ludowym całego świata. - Przy okazji poznawaliśmy obyczaje różnych tradycji – wspomina. - Oczywiście nacisk był położony na krymsko-tatarską kulturę, którą mamy w sercu, duszy i umyśle. My nią żyjemy i oddychamy.
Melissa Kurtmamametowa, mimo swych 13 lat, bardziej niż dyskoteką interesuje się zajęciami właśnie z tańców ludowych. - Od dzieciństwa rodzice namawiali mnie do uczenia się tańców – mówi. - Nie tylko tatarskich, ale pochodzących ze wszystkich stron świata. Najbardziej zapadają w serce nasze tańce. Piękne są też nasze narodowe stroje.
Melissa zakochała się w kulturze tatarskiej na tyle, że szybko osiągnęła wysoki poziom artystyczny. Podczas występów wykonuje solowy taniec „Tym-tym”.
Ali Mamedow ma 10 lat. Na zajęcia z tatarskich tańców ludowych zaprosiła siostra. Długo się opierał, wszak „chłopcy raczej nie tańczą”, ale wreszcie się zgodził. - Nie tylko dziewczyny tańczą – przyznaje. - Również chłopaki. Nowe doświadczenie bardzo mu się spodobało. Deklaruje, że będzie tatarskie tańce będzie wykonywał jeszcze wiele lat.
Gościnny powiat
Właściwie od początku konfliktu na Ukrainie powiat legionowski chętnie gości dzieci, które w wyniku walk zbrojnych ucierpiały najbardziej. Część z nich straciła nie tylko swoje domy, ale również poległych w walce za Ojczyznę ojców. Staramy się, aby dzięki nam choć na chwilę zapomniały o koszmarze wojny. Chcemy również, aby Polskę zapamiętały jako kraj ludzi o wielkich sercach.
Podczas pobytu w Polsce nie tylko z zaciekawieniem poznawali naszą kulturę, ale również chętnie występowali prezentując odtwarzane przez nich tańce krymskich Tatarów. Zwiedzili m.in. Serock, gdzie byli zakwaterowani, pułtuski zamek, Zamek Królewski, Wilanów, odwiedzili warszawskie ZOO. Odwdzięczyli się tańcem – wystąpili podczas festynu zorganizowanego na terenie Centrum Szkolenia Policji w Legionowie oraz pikniku rodzin zastępczych w Legionowie.
{gallery}powiat2015/galerie/tatarzy{/gallery}