W Palmirach, 26 lutego 1940 r. 190 aresztowanych 2 dni wcześniej mieszkańców Legionowa i okolic zostało rozstrzelanych przez Niemców. Historycy oceniają, że palmirski las jest niemym świadkiem zbrodni na w sumie ponad 1700 Polakach i Żydach.
81 lat temu, 26 lutego 1940 r. w lesie pod Palmirami Niemcy rozstrzelali 190 aresztowanych 2 dni wcześniej mieszkańców dzisiejszego powiatu legionowskiego i okolic. Ofiary były wyselekcjonowane według kryterium ich szczególnej ważności dla kraju i społeczności lokalnej. Wśród rozstrzelanych znalazł się m.in.: Mikołaj Bożym, wójt gminy Legionowo w 1939 r.
Na miejsce egzekucji hitlerowcy wybrali teren przedwojennego składu amunicji. Przed rozpoczęciem eksterminacji rozmontowali jego instalacje, rozebrali budynki, wykarczowali duży obszar lasu. Palmirski las jest świadkiem zbrodni na ponad 1700 Polakach i Żydach. Egzekucje odbywały się w okresie między grudniem 1939 r. a lipcem 1941 r.
Zbrodni dokonywano według jednego schematu. Kilka dni przed rozstrzelaniem, przygotowywano doły śmierci. Ofiary przywożono rankiem, starając się ukryć przed nimi wyrok. Jednak wielu skazańców domyślało się, w jakim celu są transportowani. Świadczą o tym porzucane po drodze przedmioty osobiste i kartki z odręcznie zapisanymi wiadomościami. Dzięki tym śladom po wojnie udało się zidentyfikować wiele ofiar palmirskiego mordu.
Po przywiezieniu na miejsce kaźni Niemcy zawiązywali skazańcom oczy, a następnie odprowadzali w miejsce egzekucji, na skraj dołu śmierci. Wyrok wykonywano seriami z broni maszynowej. Rannych dobijano pojedynczymi strzałami. Zdarzały się przypadki zakopywania żywcem. Oprawcy dokładali starań, aby zamaskować miejsce zbrodni. Zasypane doły przykrywali mchem, sadzili nad ciałami sosny.
Obecnie na terenie, gdzie rozstrzelano naszych rodaków, jest cmentarz – mauzoleum oraz Muzeum – Miejsce Pamięci Palmiry.