28 lipca 2010

Druga wizyta w Krainie Łagodności

Kraina Łagodności przeżywa renesans gromadząc wytrawną grupę fanów i zdobywając młodych, którym przejadło się maszynowe brzmienie bitu oraz osłuchało śpiewanie o niczym.

Jak wielkie jest przywiązanie uczestników wieliszewskiego Festiwalu Poezji nie tylko Śpiewanej „Kraina Łagodności” do muzyki granej na instrumentach i piosenki z dobrym tekstem, może świadczyć ich niezmiennie żywa obecność nawet przy niesprzyjających „okolicznościach przyrody”. Ulewa, która w sobotę, 24 lipca przeszła przez Gminę przed imprezą i krótkotrwały letni deszczyk w jej trakcie nie przestraszyły gości przybyłych na wieliszewską plażę, gdzie tradycyjnie odbywały się koncerty. Więcej nawet – druga edycja Festiwalu zgromadziła liczniejszą publiczność, niż ubiegłoroczna. A ogrzać się można było przy wielkim ognisku ustawionym przez gminnych strażaków.

Zanim muzycy zainstalowali się na scenie do akcji wkroczyli uczestnicy workcampu – przedsięwzięcia, dzięki któremu Gminę Wieliszew w okresie wakacji odwiedza młodzież ze wszystkich stron świata. „To już dziesiąta grupa w 5-letniej historii tego projektu. Otwieramy się na świat, z czego korzystają głównie dzieci i młodzież, bo od nich zależy przyszłość Gminy i Polski. Młodzi ludzie z Tajwanu, Korei Południowej, Hiszpanii, Turcji, Ukrainy i Włoch posprzątają śmieci porzucone głównie przez turystów, a to już z korzyścią dla wszystkich” – przedstawił workcamp koordynator projektu Paweł Kownacki. Jego międzynarodowi podopieczni zorganizowali na plaży zabawy dla dzieci. Największą frajdę sprawiły najmłodszym konkurencje sportowe, malowanie twarzy i nauka origami (chińskiej sztuki składania papieru w przestrzenne figury).

Pierwszą grupą, która wystąpiła tego dnia dla kilkusetosobowej publiczności, był Daniel Gałązka z Zespołem. Skład ten doskonale znamy z koncertu przy Pałacu Poniatowskich w Górze, gdzie w ubiegłym roku zagrał z okazji 65. rocznicy Powstania Warszawskiego. Oba występy artyści mogą uznać za udane.

Jako drugie na scenie pojawiło się Małżeństwo z Rozsądku. To jedna z ciekawszych propozycji z kręgu tzw. Krainy Łagodności – członkowie zespołu skutecznie unikają schematów, przez co trudno ich zakwalifikować jednoznacznie do określonego nurtu muzycznego. Poezja, z której czerpią natchnienie, choć uznana za klasykę, wciąż wymyka się wszelkim kategoryzacjom. Może dlatego interpretacja wierszy Staffa, Leśmiana i Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej w wykonaniu Małżeństwa z Rozsądku podsuwa nowe interpretacje dzieł „podręcznikowych” poetów.
O ile większość twórców skazana jest na czerpanie z klasyki, o tyle Elżbieta Adamiak sama przez krytykę została zaliczona do kanonu. Słowa „Ludzie znają mnie tylko z jednej, jesiennej strony” zna chyba każdy radiosłuchacz. Również wieliszewska publiczność zna na pamięć piosenkę „Jesienna zaduma”, co udowodniła odśpiewawszy ją wspólnie z artystką.
Z nieco melancholijnego nastroju, w jaki wprowadziła Elżbieta Adamiak, spróbował wyrwać publiczność Czerwony Tulipan. A miał ku temu predyspozycje, ponieważ poza repertuarem lirycznym grupa dysponuje tajną bronią w postaci utworów jakby żywcem wyjętych... z kabaretu. Komiczne przerywniki skutecznie odstraszają patetyczne i górnolotne interpretacje pozwalając słuchaczowi pozostawać blisko otaczającej nas rzeczywistości poprzez odnoszenie padających ze sceny słów do własnych doświadczeń. Dzięki temu jednym z najcenniejszych atutów Czerwonego Tulipana jest świetny kontakt z publicznością. Ta z kolei potrafi to docenić gromkimi brawami.

Foto
Piotr Bukartyk jak zwykle w doskonałej formie zaprezentował się publiczności



Festiwal Kraina Łagodności pożegnał się ze słuchaczami występem znanego poety, satyryka, dziennikarza radiowego – Piotra Bukartyka, choć artysta na scenie pojawił się tego wieczoru... jako pierwszy. Paradoks? Niekoniecznie, Piotr Bukartyk wystąpił tego dnia w podwójnej roli – konferansjera i barda. Drugie wcielenie najwyraźniej bardziej przypadło do gustu i jemu, i publiczności. Słuchacze cenią Bukartyka za twórczą odwagę – nie boi się podejmować tematów ważnych społecznie, aktualnych; nie lęka się wracać do wydarzeń bolesnych, ale również nie cofa się przed krytyką środowiska, z którego się wywodzi. Dowodem jest kuriozalna w kontekście całej twórczości artysty płyta „Szampańskie wersety” ukazująca w krzywym zwierciadle modne nurty muzycznego biznesu.

Atmosfera Festiwalu Poezji nie tylko Śpiewanej „Kraina Łagodności” przypomina poczucie solidarności, jakie często towarzyszyło nam w ważnych dla Polski chwilach. Tym razem spoiwem jest wspólne przeżywanie wartości, które - wydaje się – odchodzą do lamusa. Na szczęście to tylko złudzenie.